Muzyka na przyjęcie weselne

Planowanie ślubu i wesela wiąże się z wieloma kwestiami, w tym również z wyborem odpowiedniej muzyki. Właściwie zaplanowana muzyka to kluczowy element, który wpływa na nastrój całego wydarzenia.

Zapraszam do zapoznania się z rozmową ze Staszkiem Trzcińskim.

Staszek to kulturoznawca, ekonomista i publicysta; doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauki o kulturze i religii. Jest członkiem Centrum Badań nad Gospodarką Kreatywną oraz nauczycielem akademickim Uniwersytetu SWPS i Collegium Civitas w Warszawie. W 2022 roku został laureatem Nagrody Specjalnej ZAiKS-u za wieloletni wkład w rozwój polskiej kultury. Jest cenionym organizatorem koncertów i festiwali.

 

 

 

Staszku, wspaniale cię widzieć. Dziękuję za przyjęcie zaproszenia do wywiadu.

 

Dziękuję za zaproszenie. Jestem na festiwalu Open’er w Gdyni, bardzo mi miło, że udało nam się spotkać w gościnnych progach Hotelu Rezydent w Sopocie.

 

Jak dobrze wiemy, muzyka na przyjęciu weselnym jest bardzo ważna i to często od niej zależy powodzenie wydarzenia. Na co – twoim zdaniem – powinny zwracać uwagę osoby planujące ślub i wesele? 

 

Muzyka towarzyszy nam od urodzenia do śmierci, jest nam bardzo bliska. Pauza jest istotna, a brak muzyki boli. Muzyka wzbudza emocje, pokazuje temperament pary, jest komunikatem dla świata zewnętrznego. Zwróciłbym uwagę, aby muzyka nie była wybierana przypadkowo przez ludzi zatrudnianych przy organizacji wesela. Ciekawym rozwiązaniem jest zaproszenie gości do muzycznej wędrówki przez różne wydarzenia z życia nowożeńców.

 

Czy istnieje idealna muzyka na przyjęcia weselne?

 

Myślę, że nie. Charakter wesel może być różnorodny. Nie walczmy z tym, co dzieje się o 4 nad ranem. Przestrzegałbym przed eksperymentami i zbytnim szaleństwem. Dla jednych idealny będzie Mozart, dla innych muzyka elektroniczna czy popowa. Nie ma złotego środka.

 

 

Jaką dostrzegasz różnicę w tendencjach muzycznych –kiedyś i dziś?

 

Kiedyś muzyka towarzysząca ceremoniom miała albo charakter podniosły, albo była muzyką karczmianą. Warto powiedzieć, że rozwój przez setki lat, jak nie tysiące, był dynamiczny, z jednej strony była religijną, z drugiej taką, która kształtowała się na dworach, była i zagrzewająca do walki, czy ludowa, związana z miejscem w którym żyjemy. Była to np. muzyka plemienna. Tradycyjnie zaślubiny były okraszane muzyką. Naturalne, że kiedyś była ona inna. Technologia nam sprzyja – niesamowite, jak wiele daje nam możliwości.

 

Czy disco polo to współczesna muzyka ludowa?

 

Wiele jest dyskusji na ten temat. Jestem zwolennikiem tej tezy, choć wielu muzykologów kategorycznie walczy z tym osądem. Dlaczego uważam, że jest to współczesna muzyka ludowa? Bo jest ona poniekąd karczmiana i weselna właśnie. Disco polo w kategorii badań światowych jest klasyfikowane tak jak country, jako muzyka lokalna i charakteryzująca akurat nasz kraj. Nie bronię twórców disco-polo, ta muza wyrządza niestety sporo szkód, ale rozumiem jej obecność. Są pewne utwory, które łączą wszystkie grupy społeczne.

 

 

Czy masz swoje ulubione utwory, które mogą być grane na przyjęciach weselnych?

 

Nie wiem, czy mam takie, ale obserwuję trendy i je szanuję.
Mam na przykład duży szacunek do muzyki lat 70. i 80. Lubię przetworzone wersje Krzysztofa Krawczyka czy Ireny Jarockiej. Czy mam ulubione? Wolę amerykańskie produkcje z lat 70. Każdy ma inny gust, warto o tym pamiętać, aby oddać charakter osób zapraszających na wesele.

 

Tak. Ale z szacunkiem do gości, prawda?

 

Tak. To wyczucie charakteryzuje właśnie dobrych DJ-ów. Robią swoje, reagując na potrzeby, czyli też zdając sobie sprawę, co dzieje się o 4 nad ranem…

 

Czasami do tych DJ-ów dołączają znani artyści. Modne stają się występy muzyczne na przyjęciach weselnych.

 

Też to zauważyłem. Artyści chcą grać takie rzeczy, kiedyś tego nie było.
To jest dobra „świecka” tradycja. Jestem również zaangażowaniem big-bandu. Dają oni sety jak gwiazdy. Jeśli mamy dobrych wokalistów – rewelacja! Podobnie jest z festiwalami. Te, które się nie udają, zwykle nie mają big-bandów. Festiwale telewizyjne mają inne brzmienia, jeśli w ich program zaangażowane są big-bandy. Warto dobrać repertuar, który łączy nowe przeboje z tymi starymi. To jest duża atrakcja i przy projektach, do których byłem zapraszany, bardzo się to sprawdzało. Coraz częściej w Polsce – mówimy o wysoko budżetowych przyjęciach weselnych – zaprasza się także gwiazdy ze świata. Mam na myśli poważne nazwiska i kwoty rzędu 100-200 tys. euro. Przybywa również wesel międzynarodowych. Pamiętam, jak współorganizowałem przyjęcie w Wilanowie, wystąpił wtedy zespół flamenco, gdyż połowa gości była z Hiszpanii. To był ukłon w ich stronę.

 

Wspomniałeś o bandach. Zauważyłam swoistą zmianę. Kiedyś byli to pasjonaci, często znajomi pary. Praca na weselach była traktowana jak praca dorywcza. Obecnie spotykam się z profesjonalistami – muzykami o wysokich kompetencjach, wykształconymi muzycznie. Jakie są twoje obserwacje?

 

Siłą rzeczy to się sprofesjonalizowało przez lata. Tak jak mówiliśmy o gwiazdach – patrzyły one niechętnie na propozycje grania na weselach. Teraz jest jednak inny poziom tych imprez. Nie są to już tylko zabawy w remizach. Kiedyś byli klezmerzy. W tej chwili mamy więcej zawodowych muzyków. To jest naturalny rozwój. DJ-e też są coraz lepsi. Z punktu widzenia bandu, świetnie, jeśli jest lider, współgospodarz imprezy – może to dotyczyć wokalistki lub wokalisty. Bywa, że keybordzista lub gitarzysta przejmują tę rolę. To uatrakcyjnia imprezę.

Ważny jest też temat regulacji prawnej, jeśli chodzi o muzykę na przyjęciach. Tu pojawia się ZAiKS. Na stronie internetowej jest napisane:
„Wiadomo, że nie można nikomu ukraść talentu. Ale owoce twórczej pracy często bywają przedmiotem kradzieży. Owoce pracy autora lub autorki to dzieła, z których żyją ich twórcy. To praca, za którą autorzy chcą i powinni dostawać wynagrodzenie. Bo nikt nie chce i nie powinien pracować za darmo”.
Jak jest w praktyce?

Jestem członkiem zwyczajnym ZAiKS-u i ZPAV-u. Wszystkie organizacje w Polsce pobierają pieniądze za publiczne odtwarzanie. Uważam, że organizator wesela czy agencja eventowa powinny mieć nad tym pieczę. Nie byłem nigdy organizatorem przyjęcia weselnego, zawsze dostarczałem muzyków lub pomysły, więc nie mam doświadczeń w tym względzie. Jeśli chodzi o koncerty, odbywa się to tak, że potrzebna jest lista utworów. Powinniśmy uszanować pracę twórców, zawsze o to apeluję. Nie warto ryzykować, są wysokie kary, więc dobrze o tej kwestii pamiętać. Ważne, by duch kreatywności nie zginął. Zdarza się, że ludzie odchodzą z branży. Dla nas to wielka strata, dlatego tak ważna jest dbałość o wynagrodzenie za pracę twórczą.

 

 

Przy wyborze piosenek warto zwrócić uwagę na ich tekst. Popularny utwór przyjęć weselnych Windą do nieba opowiada o nieszczęśliwej miłości, a swego czasu był często grany na pierwszy taniec…
Czy masz taką listę utworów, której nie poleciłbyś na przyjęcie weselne?
Jaki utwór wybrałeś lub wybierzesz na swój pierwszy taniec?

 

Jeśli chodzi o jakieś typy, to nie mam. Odradzałbym utwory o nieszczęśliwej miłości. Nawet jeśli jest to nasz ukochany utwór. Akurat Windą do nieba osobiście zagrałbym około 4 nad ranem. Uważam, że rozstania to jest part of the game. Takie jest życie. Jeśli ktoś lubi tego typu utwory, nie widzę przeszkód.

Jeśli chodzi o mój utwór na pierwszy taniec – nie miałem nigdy własnego wesela. Przychodzi mi do głowy Three Times a Lady Lionela Richie. Prawda jest jednak taka, że to ma być piosenka pary młodej. Gdyby nie udało się znaleźć wspólnego utworu, szukajmy jakiegoś znaczenia, symbolu. Od strony muzycznej musi być to utwór piękny aranżacyjnie, aby wywoływał emocje. O to chodzi w muzyce.

Nie powiedzieliśmy o muzyce na zaślubinach. Ja optuję za kwartetami smyczkowymi. Istotne, aby muzykę dobrać do poszczególnych etapów. Dodam, że byłem angażowany w zapraszanie gwiazd do zaśpiewania Ave Maria na ślubach.

Zwróciłbym również uwagę na wieczory kawalerskie i panieńskie. Mogą okazać się niezapomniane, gdy zorganizujemy je w formie koncertu.

 

Staszku! Dziękuję za rozmowę. Jeśli wśród naszych odbiorców są pasjonaci muzyki, serdecznie polecamy twoją książkę pt. Zarażeni dźwiękiem. Rynek muzyczny w czasach sztucznej inteligencji. Premiera odbędzie się 6 września 2023 roku, a obecnie trwa przedsprzedaż.

 

Tak, zapraszam! Jestem z niej bardzo dumny, gdyż jest to moja pierwsza książka i może zainteresować dosłownie każdego, dla kogo muzyka jest ważna w życiu. Nie tylko studentów, muzyków czy profesjonalistów.

 

Trzymam mocno kciuki!

 

Dziękuję. Ja zaś trzymam kciuki za dobrą muzykę na przyjęciach weselnych!

 

Rozmawiała


Dorota Janicka-Kurlenda
konsultantka ślubna

Partner wywiadu: Hotel Rezydent
Fot. Alina Bobrowska

OK